sobota, 5 września 2015

Od Isabelle CD Penelope

- Po nazwisku? - uniosłam brew, śmiejąc się. - Mi to nie przeszkadza, Dancer.
Penelope przez chwilę udawała obrażoną, ale zaraz się rozchmurzyła.
- Tak w ogóle to jesteś...?
- Badaczem. - dokończyła dziewczyna.
- Ach, rozumiem, właśnie badałaś to jakże piękne jeziorko? - powiedziałam ironicznie.
Penny założyła ramiona.
- Niezwykle śmieszne. Skończmy już to. - westchnęła, przewracając oczami.
Zaczęłam jeść moją wcześniejszą zdobycz. Zemsta jest słodka... Tak samo ten zając był przepyszny.
- Dlaczego właściwie tutaj kiblujesz, skoro miałaś tatkę biznesmena, byłaś popularna w szkole i takie tam? - zapytałam półgłosem, podnosząc się z ziemi i otrzepując ubranie.
- No tak, bo gdyby ktoś dowiedział się o moich "zdolnościach", od razu "zniszczyłabym ojcu biznesy". - powiedziała Mia z... gniewem? - A ty? Dlaczego taka przemiła - tu chrząknęła - dziewczyna miałaby tu siedzieć?
- W sumie to po prostu w moim życiu wydarzyło się sporo rzeczy, które wywróciło je do góry nogami... - westchnęłam - Urodziłam się w Anglii, w Londynie. Miałam serio kochającą rodzinę. Gdy miałam sześć lat, rodzice jakimś sposobem stracili obywatelstwo. Jak; nigdy mi nie powiedzieli. Na razie mogę tylko się domyślać. Przeprowadziliśmy się więc do Panem, do Dystryktu Drugiego, gdzie zaczęłam być szkolona na wojowniczkę. A więc mając 17 lat wzięłam udział w tym durnym wymyśle, chodzi mi o Igrzyskach Śmierci. Rodzice tego nie chcieli, ale cóż zrobić, skoro byłam wylosowana? Moim partnerem z Dystryktu był Alexander... Pokochałam go, ale... no, zginął - wykrztusiłam - Ale obiecałam mu, że wygram, więc słowa dotrzymałam. Odkryłam w sobie tą chorą moc, czyli niewidzialność. Oczywiście nie umknęło to władzom. Sprowadzili mnie tutaj, na Memorię i... I w sumie tyle. Rety, ale się rozgadałam. Opowiedziałam ci raptem całą moją biografię - przepłukałam gardło wodą - Jakieś pytania? - zaśmiałam się.

Penelope?